Baaardzo lubię smażone pieczarki. Tak tylko trochę, tak całkiem na brązowo lub w dowolny inny sposób. Jakieś sto lat temu mój ówczesny narzeczony wyjechał do Berlina Zachodniego, na tak zwane saxy. Czyli zarabiać . Pracował w jakiejś knajpie i robił tam często pieczarki w pietruszce. Jak wrócił robił takie dla mnie. Mój dzisiejszy obiad jest swobodną na ich temat wariacją.
Składniki:
- pół kilo pieczarek
- olej do smażenia
- szczypiorek z kwiatkami
- vegeta, sól,
- żółty ser
- czosnek
Pieczarki myjemy, suszymy, kroimy na ćwiartki. Na patelnię wlewamy trochę oleju, wrzucamy pieczarki. Smażymy na niedużym ogniu ok. 5 minut. Posypujemy odrobiną Vegety Natur, dodajemy drobniutko posiekane 2-3 ząbki czosnku. Na końcu dodajemy szczypiorek, solimy i posypujemy odrobiną startego, żółtego sera. Pamiętajcie, by solić pieczarki już usmażone- dzięki temu nie ściemnieją. Podajemy z kartofelkami i surówką. Szczególnie polecam surówkę z avocado- fantastycznie pasuje do pieczarek. No po prostu niebo w gębie! Uwielbiam!
Interesująco brzmi i wygląda. Zweganizuję to zapewne niebawem... :)
OdpowiedzUsuńteż jestem fanką smażonych pieczarek :)
OdpowiedzUsuń