niedziela, 2 grudnia 2012

Zapiekanka z pora

Ochota na pory naszła mnie nagła i niespodziewana, ale przyczynę swoją mająca we fragmencie Anielskiej Kuchni obejrzanym przypadkiem. Siostra Aniela kroiła pory do surówki, tak wzruszająco namawiając do chowania paluszków, by ich wraz z porem nie posiekać. Przy najbliższych zakupach nabyłam więc pora słusznych rozmiarów, ale potrzebowałam obiadu, nie sałatki. Poza tym surowe pory mi nie służą- to jedna z niewielu rzeczy, po których ciężkość  w trzewiach odczuwam. Zrobiłam więc zapiekankę z ziemniakami.
Składniki:
  • 5 srednich ziemniakow
  • duży por
  • 2 łyżki masła
  • pół szklanki mleka
  • łyżka mąki
  • sól, pieprz, gałka muszkatołowa, kminek
Ziemniaki obrałam i pokroiłam w grubą kostkę, ale jak ktoś woli plasterki- to proszę bardzo. Obgotowałam je w niewielkiej ilości lekko osolonej wody, choć pewnie lepiej byłoby je obgotować na parze, w każdym razie zdrowiej.  Przez ok. pięć minut, tak by były twardawe. Por umyłam i pokroiłam w cieniutkie paseczki całą część białą i jasnozieloną. Gdybym miała to robić jeszcze raz wzięłabym jednak dwa pory, bo sie mocno kurczą przy duszeniu. Pokrojone pory poddusiłam z masłem, po kilku minutach dodałam łyżkę mąki rozbełtaną w połowie szklanki mleka. W ten sposób powstał beszamelo-podobny sos. Dosoliłam, popieprzyłam do smaku. Do naczynia wrzuciłam ziemniaki, posypałam kminkiem, na to położyłam równomiernie por, posypałam świeżo startą gałką muszkatołową. Jeśli ktoś ma ochotę, można wierzch posypać też startym serem. I to by było na tyle.