Podobno seler ma prawie tak cudowne właściwości jak korzeń żeńszenia. Niestety w wielu domach jest używany tylko jako składnik włoszczyzny do zupy. Gotowany w dużym kawałku, później ląduje często, po prostu w śmieciach. Rzeczywiście seler wygotowany ze smaku w bulionie nie jest zbyt dobry. Ale dobrze przyprawiona surówka z orzechami lub kotleciki z selera to zupełnie inna bajka. Jedzmy więc seler, tym bardziej, że jest tani jak barszcz. W selerze znajduje się ponad 80 dobroczynnych dla zdrowia substancji. Dzięki nim działa uspokajająco, poprawia pracę serca, chroni przed rakiem, obniża ciśnienie, wygładza cerę. Jest dobry przy odchudzaniu, bo przyspiesza przemianę materii. Ja na obiad zrobiłam
seler z ananasem
Składniki to: korzeń selera, kilka plastrów ananasa z puszki, przyprawy, czosnek, oliwa do smażenia.
Seler obieramy i kroimy w plastry o
grubości mniej więcej centymetra. W niewielkiej ilości wody lub na parze, gotujemy plastry, by trochę zmiękły. Po obgotowaniu przyprawiamy pieprzem, odrobiną maggi i smażymy na oliwie dodając pod koniec pokrojony ząbek czosnku. Jeżeli ktoś nie przepada za posmakiem selera, można go smażyć z pokrojoną pieczarką, nabierze grzybowego aromatu. Plastry ananasa podgrzewamy na tej samej patelni i układamy na talerzu na przemian z plastrami selera. Jako dodatek dobrze smakuje ryż z dodatkiem pesto i odrobiną soku z limonki.
nie przepadam za selerem, ale z orzechami rzeczywiściesię komponuje
OdpowiedzUsuńSuper są też kotlety z selera startego na tarce - do niego dodaje się trochę namoczonych płatków owsianych, 1 jajko, dorzuca startego imbiru dla smaku (i/lub orzechów), przyprawi sól, pieprz i co kto lubi - lepi z tego kotleciki, obtacza w panierce i na patelnię.
OdpowiedzUsuńPYCHA!