|
Ziemniaki i fasolka w sosie pomidorowym + mix sałat |
Nie chcę za bardzo smędzić, ale każdy powinien zabierać ze sobą do pracy domowe jedzenie. Jeżeli ma dostęp do mikrofali- coś na ciepło. Jeżeli nie- sałatki wzbogacone pełnoziarnistym makaronem, ryżem lub kaszą. Wbrew pozorom przygotowanie takiego obiadu tylko na początku jest kłopotliwe. Po kilku dniach nauczymy się jak to zrobić w pół godziny. Najlepiej rano, żeby nie tracić cennych składników przez całonocne leżenie w lodówce. Ale można zrobić to przy okazji przygotowywania kolacji. Piekę też raz w tygodniu ciasto i daję mężowi do pracy jako dodatek do kawy. Dzięki temu nie kupuje batoników z automatu ustawionego w pokoju kawowym. Lub przynajmniej nie robi tego codziennie :) Odgrzewanie w mikrofalówce ma oczywiście tą złą stronę, że część smaków się zmienia, to co chrupkie staje się gumowate i tak dalej. Niestety nawet w restauracjach korzystają z tego "dobrodziejstwa". Natomiast świetnie odgrzewają się makarony, chińszczyzna, gulasze warzywne itp. Z codziennych obiadów mojego męża udało mi się sfotografować dwa. Rano jest zamieszanie i pospiech, wiec nie zawsze zdążę. Ale większość potraw wegetariańskich da się spakować do pojemniczka. A raz w tygodniu robię mu po prostu naleśniki.
|
Makaron orkiszowy z warzywami i sałatka: pomidor+papryka+ogórek |
Właśnie czeka mnie gotowanie do pracy...na razie nie bardzo to widzę, odgrzewania w mikrofali nie trawię :( choć plus taki, że teraz idzie lato, więc będzie można żyć o surówkach i owocach :) zapisuję pomysły, czekam na kolejne inspiracje i zapraszam też do mnie, po pyszne wege przepisy :)
OdpowiedzUsuńhttp://piknikowo.blogspot.com
http://piknik-na-skraju-drogi.blogspot.com
Domowe obiadki w pracy to świetna sprawa:) Również przygotowuję je dla męża oraz dla siebie i wcale to nie jest takie uciążliwe, jakby się mogło wydawać;)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA my mu donosimy kabanosy, kotlety i tatar ;-) A te obiadki porywamy i sami zajadamy!!! :-)
OdpowiedzUsuńTayena, chętnie popatrzę na Twoje przepisy, dzięki.
OdpowiedzUsuńKarolu, kłamiesz! :) :)
Pozdrowienia dla natoobe :)
Ja prawie zawsze zabieram ze soba lunch. Raz, ze zdrowiej, a dwa, ze portfel oddycha z ulga ;)
OdpowiedzUsuńhmm... myślę że odgrzewanie w mikroWali zrobi obiadkowi gorzej niż całonocne oczekiwanie w lodówce ...
OdpowiedzUsuńNo tak, ale jeżeli dodamy całonocne leżakowanie w lodówce i podgrzewanie to mikrofalówce to będzie najgorzej :) a w pracy rzadko jest inna kuchenka.
UsuńChciałabym mężowi częściej przygotowywać sycące sałatki do pracy ale nie mam pomysłów :-/ najczęściej robię sałatkę z ryżem i tuńczykiem.
OdpowiedzUsuń