Bułki, bo małe, a z maki są żytniej i amarantusowej. Na drożdżach ze sklepu, bo z zakwasem nie daję rady. Nie jestem wystarczająco obowiązkowa i zapominam o dokarmianiu. Może za jakiś czas podejmę kolejna próbę. Po za tym lubię ten wyraźny, drożdżowy smak i zapach w całym domu. Tym razem upiekłam pieczywo o wyraźnym ziołowym smaku. Po wyrośnięciu podzieliłam na mniejsze porcje i każdą przyprawiłam trochę inaczej. Bazylią, świeżym, posiekanym oregano, majerankiem i różnymi ziarenkami. Takie bułki są znakomitym dodatkiem do zupy. Można też jeść je same, lub wykorzystać do kanapek.
Składniki:
- drożdże świeże 70g
- pół kilograma mąki żytniej
- pół szklanki mąki z amarantusa
- 4 łyżki oliwy z oliwek
- 2 łyżki cukru, sól
- ziarenka( np. len, słonecznik)
- zioła ( np. bazylia, oregano)
Drożdże rozprowadzamy w niewielkiej ilości letniej wody, dodajemy cukier i garść mąki żytniej. Zostawiamy na ok. 30 minut w ciepłym miejscu, przykryte ściereczką. jeżeli na zaczynie pojawiły się pęcherzyki powietrza i zwiększył objętość, to znaczy, że drożdże zaczęły pracować. Dosypujemy do zaczynu mąki, solimy według upodobania, dolewamy oliwę i taką ilość letniej wody by powstało zwarte ciasto. Odstawiamy do wyrośnięcia. Po godzinie dzielimy wyrośnięte ciasto na porcje, dodajemy ziarna i zioła, formujemy dowolne kształty bułek. Wierzch można posypać jeszcze ziołami, pokroić nożem we wzorki. Układamy bułki na blasze, zostawiamy, by znów wyrosły.( wystarczy 15-20 minut) Piekarnik nagrzewamy do 230 stopni, pieczemy w nim bułki przez ok. 20 minut, wyłączmy piekarnik, uchylamy drzwiczki i zostawiamy pieczywo do ostygnięcia.
też nie radzę sobie z zakwasem, ale kiedyś mi się uda ;-)
OdpowiedzUsuńmąka amarantusowa? ojej.. niebywałe. pierwsze słyszę!
OdpowiedzUsuń