Byłam z koleżanką w hiszpańskiej knajpce na Powiślu. Nie tak bardzo hiszpańskiej jak bym chciała, ale była w menu tortilla z ziemniakami. Jako jedno z niewielu dań wegetariańskich. To koszmar w wielu restauracjach- menu długie jak książka telefoniczna, a dań wege jak na lekarstwo. A przecież takie potrawy są często tańsze i łatwiejsze do przygotowania. Ale jak wielka jest miłość narodu do mięs wszelakich, widać na każdym kroku. Poszłyśmy na długi spacer i wszędzie były na to przykłady. Większość restauracji zaprasza na martwe świnki, krówki i inne boże stworzenia. Na plakatach reklamowych pełno zdechłych królików (kuchnia tradycyjna), kaczek (orientalna) i kurcząt. Gdyby zastąpić je obrazkiem powieszonego za łapki kota, oskubanego kanarka- oburzenie mas nie miałoby końca...Przepraszam za dygresję, już wracam do tortilli. Po restauracyjnej, pełnej nieokreślonego sera, zapragnęłam własnej tortilli i moja wersja była taka:
Składniki:
- 4 nieduże ziemniaki
- 4 jajka wiejskie
- 2 pomidory, ja dałam zielone
- kilka pomidorków koktajlowych
- garść szpinaku
- pół cebuli
- mała papryka
- zielenina-np. natka, bazylia
- sól, pieprz,ząbek czosnku
- oliwa do smażenia
Mm, to danie wygląda pysznie. :) Uwielbiam hiszpańską kuchnię.
OdpowiedzUsuńbyłam, jadłam, muszę zrobić :)
OdpowiedzUsuń