Składniki:
- ok. 1 kg kwaśnych jabłek
- 3 łyżki miodu
- 1,5 szklanki mąki pełnoziarnistej z orkiszu
- 100 g masła zwykłego lub roślinnego beztransowego*
- pół szklanki cukru trzcinowego
- 2 żółtka, jedno białko jajka wiejskiego
- proszek do pieczenia
- cynamon
Do miski włożyłam miękkie masło ( o temp. pokojowej) , wsypałam mąkę z proszkiem ( zawsze w proporcji podanej na opakowaniu proszku, bo są różne), jajka, cukier i wyrobiłam gładkie ciasto. Przycięłam papier do pieczenia na wymiar dużej blachy do pieczenia. Położyłam papier na stole i rozwałkowałam trochę na nim ciasto. Następnie przeniosłam do blaszki i rozprowadziłam dokładnie palcami tak, żeby było równej grubości na całej powierzchni. Porobiłam palcami niewielkie wgłębienia, żeby się dobrze trzymał mus jabłkowy. Włożyłam ciasto na godzinę do lodówki. Po wyjęciu z lodówki porobiłam w placku dziurki widelcem i upiekłam na jasnozłoty kolor. Trwało to ok 20 minut w 200 stopniach. Wyjęłam ciasto i posmarowałam musem z jabłek. Wstawiłam jeszcze na 5 minut do piekarnika. Po wystygnięciu pokroiłam nożem na trójkąty.
* masło roślinne beztransowe to takie, które nie zawiera izomerów trans kwasów tłuszczowych. Powinno to być podane na opakowaniu. Są one też nazywane tłuszczami uwodornionymi. To od nich dostajemy miażdżycy, mówiąc w dużym skrócie. Czytajcie etykiety!
Pięknie się prezentują te ciacha, bardzo mnie zaciekawił przepi :) Wyglądają na wilgotne i zbite, takie, jak lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńDzięki, naprawdę polecam, sama byłam zaskoczona jaki dobre wyszły :)
UsuńJak jabłuszka są chowu własnego to faktycznie szkoda obierać :) W innym wypdaku obieramy prócz witamin pestycydy i wosk.... poczekam może teść mi przywizie własne to wtedy zaszaleję z Twoimi ciasteczkami, przepis zapisuję. Pozdrawiam kami PS. co do tłuszczów roślinnych przerzuciłam się na olej... :)
OdpowiedzUsuńOlej dobry jest, szczególnie rzepakowy. Nie we wszystkich wypiekach jednak da się go użyć. A może się mylę? Będę próbowała! Jak chcesz mogę się jabłkami podzielić, tylko nie wiem gdzie mieszkasz...Pozdrawiam :)
UsuńOj, nie we wszystkich polecam używanie oleju rzepakowego! Te rafinowane dostępne w marketach mają w miarę neutralny smak, ale te tłoczone na zimno z dużą ilością omega3 mają dosyć intensywny zapach. Tak wiec radzę powąchać przed dodaniem do ciasta :-)
UsuńA szarlotka - marzenie!!!!!
Stać mnie tylko na te o neutralnym zapachu :-))
UsuńCudnie wyglądaja te Twoje maleństwa...:-)
OdpowiedzUsuńU ciebie, Droczilko, też pięknie!
Usuńniektórzy zwykli mawiać, że jabłonie nie owocują co roku tak samo. a może rzeczywiście im mniej uwagi im się poświęca - tym lepiej rosną..;))
OdpowiedzUsuńmogę się poczęstować?
OdpowiedzUsuńproszę, częstuj się!
UsuńUwielbiam szarlotkę i wszystko, co smakuje w ten sposób!
OdpowiedzUsuńZostawiam swój komentarz, aby poinformować Cię, że zapraszam do zabawy The Versatile Blogger Award, do której nominowałam Cię na swoim blogu.
kuchniawhisper.blogspot.com
Dzięki, mam chorego pieska i trochę brakuje mi czasu, ale niebawem dołączę do zabawy :) :)
Usuńcoś mi się wydaje, że będę tu częściej zaglądać :-)
OdpowiedzUsuńZaglądaj, proszę!
UsuńŚwietny pomysł! :)
OdpowiedzUsuń